Wyświetl Pojedyńczy Post
  #242  
Nieprzeczytane 17-01-2020, 23:31
Camel 01's Avatar
Camel 01 Camel 01 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 2 465
Domyślnie Thw Who

Lulka napisała: Camel, jestem Ci bardzo wdzięczna za przygotowanie tak obszernego materiału
o wielkiej legendzie, jakim był Neil Peart już za życia.
To wielka strata.

A wiesz, że miałam okazję być kilka lat temu na koncercie
charytatywnym w Londynie The Who Hits 50,
gdzie znani muzycy śpiewali przeboje The Who, między innymi Geddy Lee z Rush.



Odejście Neila Pearta to rzeczywiście olbrzymia strata.
Tak wspominają tego wielkiego artystę koledzy po fachu:


“Neil Peart zawsze będzie dla mnie mentorem i bohaterem, a jego wpływ na mnie jako perkusistę przez ostatnich 40 lat jest absolutnie nie do przecenienia. Poza tym w ciągu ostatnich 15 lat stał się przyjacielem.
Nadal nie wiem, czy potrafię właściwie wyrazić wszystkie moje myśli, bo szczerze mówiąc, wciąż jestem zdruzgotany i sparaliżowany tym wstrząsem (tak jak MILIONY ludzi na całym świecie…).”


Mike Portnoy


“Dzisiaj świat stracił prawdziwego giganta rock and rolla. Jego niepowtarzalne brzmienie zainspirowało nowe pokolenia muzyków (takich jak ja) do tego, aby wziąć do rąk pałki i podążać za marzeniem. Dobry, troskliwy, błyskotliwy człowiek, który rządził naszymi radioodbiornikami i gramofonami nie tylko swoim bębnieniem, ale także pięknymi słowami. Jego siła, precyzja i opanowanie jako perkusisty były niezrównane. Został nazwany „Profesorem” nie bez powodu: wszyscy się od niego uczyliśmy.
Neil, dziękujemy za uczynienie naszego życia lepszym za sprawą Twojej muzyki. Nigdy Cię nie zapomnimy i będzie nam Cię bardzo brakować.”


Dave Grohl

Miałaś okazję obejrzeć i usłyszeć znakomitych wykonawców na koncercie charytatywnym w Londynie The Who Hits 50 z okazji 50 urodzin jednego z najsłynniejszych brytyjskich zespołów jakim jest The Who. Pamiętam z lat 60 najważniejszy hit zespołu "My Generation". Ten utwór natychmiast po wydaniu na singlu jesienią 1965r. stał się pokoleniowym hymnem o sile rażenia co najmniej porównywalnej (o ile nie większej) od wydanego parę miesięcy wcześniej utworu Stonesów "(I Can't Get No) Satisfaction". Sprawiły to dynamiczna, agresywna jak na ówczesne standardy muzyka i wyjątkowo prowokacyjny tekst. W jednym tylko wersie - "I hope I die before I get old" ("mam nadzieję, że umrę, nim się zestarzeję") - The Who udało się zawrzeć cały pokoleniowy ferment lat 60 w Anglii. Obok The Beatles, The Kinks oraz The Rolling Stones zaliczany do wielkiej czwórki tzw. „brytyjskiej inwazji”. W klasyczny skład grupy powstałej w 1964r wchodzili Pete Townshend, Roger Daltrey, Keith Moon i John Entwistle. Sławę zyskali też dzięki nieprawdopodobnym koncertom, na których siła czterech muzyków eksplodowała wulkanicznym strumieniem energii, pasji i czystego szaleństwa. Podczas występów znakiem firmowym było spektakularne rozwalanie gitary przed Townshenda. The Who byli w tym czasie najgłośniejszym bandem na świecie - wspominała dla BBC rockowa ikona Rick Wakeman. - Właśnie podbili Amerykę, grając na Woodstock a "Tommy" namaszczono jako dzieło geniuszu.
Nie mniejsze wrażenie wywarli na innej legendzie - Joeyu Ramone, który widział The Who w Ameryce. - Cream byli świetni, ale The Who rozłożyli mnie na łopatki - stwierdził muzyk na łamach "Entertainment Weekly" - to była najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem. Kiedy występuję, chcę rozpalać ludzi dokładnie w ten sam sposób. Byli niezwykłą grupą, której główny songwriter zdawał się mieć misję poszukiwania sensu i harmonii w swoim życiu - pisał o The Who i Peterze Townshendzie na łamach "Rolling Stone" ich wieki fan, Eddie Vedder. Zespół The Who był wtedy w tak twórczym gazie, że sama "Quadrophenia" z 1973r zapewniłaby dziś każdej grupie nieśmiertelność. Bez niej nie byłoby przecież "Ten" Pearl Jam.
7 września 1978r, zaraz po wydaniu krążka "Who Are You", zmarł po przedawkowaniu środka do walki z alkoholizmem bębniarz Keith Moon. Znany z szaleńczego usposobienia i zwierzęcej, genialnej gry na perkusji muzyk już nie raz znajdował się na granicy śmierci. Podobny do Keitha Moona smutny koniec spotkał basistę Johna Entwistle'a, który zmarł w pokoju hotelowym Las Vegas na atak serca w związku z zażywaniem kokainy. Pozostali żyjący członkowie grupy nie złożyli jednak broni i w 2006r wypuścili pierwszy od 1982r studyjny materiał "Endless Wire". W listopadzie 2007r zaangażowali się w powstanie DVD - "Amazing Journey: The Story of The Who", które udanie podsumowuje całą karierę tego wielkiego, angielskiego bandu. Z nowymi muzykami Townshend i Daltrey wciąż dają niesamowite koncerty. Ich nagrania doczekały się niezliczonych przeróbek, na przestrzeni całej historii rock and rolla inspirowały niemal wszystkie ważne grupy świata.












The Who - My Generation (Live At Hyde Park 2015)
https://www.youtube.com/watch?v=n_4QrPPPcBw

The Who - Won't Get Fooled Again
https://www.youtube.com/watch?v=UDfAdHBtK_Q

The Who - Baba O'Riley (Live In Hyde Park)
https://www.youtube.com/watch?v=KHwHs9RwXYw

The Who - Quadrophenia (Live In London/2013)
https://www.youtube.com/watch?v=9NEQb6LdHGQ


Pozdrawiam
Odpowiedź z Cytowaniem