Wyświetl Pojedyńczy Post
  #6  
Nieprzeczytane 06-02-2010, 21:11
jip's Avatar
jip jip jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Wielkopolska
Posty: 11 298
Domyślnie

A pamiętacie pociągi przyjazne, czy przyjaźni? Załapałem się kiedyś na taki... tam szły spodnie takie jeans, no bo wymienili 64 ruble, chyba, więc po kilka par spodni trzeba zabrać było. Granica - niesamowite trzepanie, nam się udało.. jedziemy do Wilna. Jest Wilno, zwiedzanie Ostra Brama, cmentarz na Rossie no i spotkanie w jakimś zakładzie , fabryce z załogą, przemówienia cholera długo, a w barku koniaki, a potem tańce z załogą, nie powiem, koniaków szybko braknęło, dziewczyny Litwinki i Polskie Litwinki niczego, zabawa niesamowita......

Miedzy spotkaniami były też wolne dni, rzadko, ale były, chodziło się wtedy po zaopatrzenie, paczka 8 osób to się kupowało mieszankę koniakowo-wódkowo-szampanowo(musująco)-sokową,(to wszystko tam było) z reguły zakup za ponad 50 rubli, no i zawsze słyszeliśmy pytanie, czy my wiemy ile to kosztuje?(pensja 50 rubli) Wychodziło około 7 rubli na łebka, para spodni 150 rubli, każdy sprzedał najmniej 3 , więc poczucie burżuazyjne w kraju komunistycznym mieliśmy, po konsumpcji, wejście na górę Giedymina było weselsze bo tam jeszcze resztę konsumpcji było, to i jeszcze weselsze zejście było. No i chyba też jakieś pomniki nam pokazywali. Może to głupie wspomnienia, ale wtedy czułem się burżuj po sprzedaniu trzech par spodni, nawet "zenita" kupiłem...

Ale myślę Stalin, że z wątkiem trafiłeś, wracając nazad to i ciekawe było i wesołe było, i adrenalina rosła......mimo, że się klęło "cholerna komuna".... miłych wspomnień....