Zainteresowało mnie to pytanie z ankiety Kamili.
http://www.klub.senior.pl/praca-wolo...nych-5058.html
Niełatwo sięgnąć pamięcią wstecz do pierwszej książki. Wśród tysiąca przeczytanych dowolnie i obowiązkowych cegieł.
Może będzie to pierwsza, która zapadła w pamięć?
Może budzi jakieś skojarzenia, dobre wspomnienia?
Taka, którą polecilibyśmy naszym wnukom?
Moją, zapamiętaną do dziś był "Znak żółwia" Eugeniusz Paukszty.
Pamiętam, że zaczytywałam się tym autorem przez czas dłuższy.