[zCentrum]

Ludwik Stomma
Polskie złudzenia narodowe. Księgi wtóre
Wydawnictwo: Sens; Poznań 2007

Zbiór esejów o naszej narodowej osobowości, o polskich mitach i ich drugiej stronie, o … rozdziałów jest piętnaście.

O jak najbardziej aktualnym zjawisku, niezmiennie trwającej od stuleci deprawacji społeczeństwa – korupcji,
pisze w eseju „Hojność i bezinteresowność”.
Powszechne przekupstwo szlacheckich elektorów przez kandydatów do polskiego tronu, korupcja urzędnicza w czasie zaborów, oszustwa miały miejsce nawet w czasach powstań narodowych, nic nie zmieniło odzyskanie Niepodległości,
ani zmiana ustroju w PRL.

Autor cytuje opinię francuskiej dziennikarki Eve Fournier z książce Pologne (wydana w 1963);
„Przeciętny Polak zarabia 3000 zł. Z tego na jedzenie wydaje 2400, na ubranie1200, na mieszkanie, prąd, gaz etc. 500, na potrzeby kulturalne 200, na książki szkolne dla dzieci 50, na komunikację 100. Za resztę, która mu zostaje, skupuje dolary i urządza cudowne przyjęcia, podczas których wódka leje się strugami.
Ciekawe, że większość Polaków, którym czytałem ten kosztorys, uznawała rzecz za komplement; oto jacy jesteśmy zaradni! Czytelnik francuski odbierał to jednak zupełnie inaczej. Tyle, że specjalnie się nie dziwił. Polska ma bowiem
na Zachodzie opinię kraju skorumpowanego od zawsze, a od trzech wieków na pewno. Nie, nie naród Polski.
Naród Polski to szabelka, Somosierra, pani Walewska, Wałęsa i Chopin. Ale społeczeństwo Polskie.”

W Trzeciej RP ta zaradność i malwersacja, korupcja urzędnicza i polityczna - w jak najlepsze trwa.
Opinia o naszym społeczeństwie także.