Ja w Lema nie wpadlam widocznie za glupia jestem ...serio.Kochalam jego rozważania ,felietony ,rozmowy z nim ..ale jakoś nie zaskoczyłam jeśli chodzi o książki.Natomiast swoje kultowe już wymienilam .Byl taki czas zamierzchly ...kiedy nie rozstawalam się z "Grą w klasy" Cortazara .Aaaa i jeszcze kult mój absolutny "Sniadanie u Tiffaniego" i wszystko co napisal Sallinger po za "Buszującym w zbożu" -to czytały wszystkie nastolatki z mojego pokolenia ...ja też, ale zawładneło mna na krótko. Ale Fanny i Zooey i Podniescie Wyżej Strop Cielśe .
Przyszłem wcześniej...
Gdyż...
Nie miałem co robić.
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie
|