Wyświetl Pojedyńczy Post
  #35  
Nieprzeczytane 06-01-2011, 17:10
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Wielka osobowość aktorska – ZBIGNIEW ZAPASIEWICZ.

Jeden z najbardziej utalentowanych i wszechstronnych polskich aktorów teatralnych i filmowych. Siostrzeniec aktora Jana Kreczmara i reżysera teatralnego Jerzego Kreczmara.



Z jednakowym mistrzostwem wcielał się w królów i pijaków, księży i grzeszników, idealistów i cyników.
Od lat powtarzał:
"aktorstwo to przede wszystkim sprawa wyobraźni (...) W każdym człowieku istnieją potencjalnie zalążki niemal wszystkich stanów psychicznych i emocjonalnych (...) Każdy z nas znaleźć się może w sytuacji pozornie niewyobrażalnej, kiedy owe emocje będą mogły, a nawet będą musiały się ujawnić".

W kinie polskim stworzył wizerunek inteligenta z jego dobrymi i złymi cechami. Ten wizerunek potrafił być cyniczny, zdystansowany, ale zawsze pod spodem kryło się coś więcej. Zawsze był to portret przejmujący.

Pierwszy raz zobaczyłam Zapasiewicza w filmie Krzysztofa Zanussiego "Za ścianą" w 1971r.- zachwyciłam się nim i stałam się jego wielką fanką na całe życie.



Treścią filmu są krótkotrwałe relacje między dwojgiem młodych ludzi mieszkających samotnie obok siebie, niemal przez ścianę.. Podczas porannego golenia Jan / Zbigniew Zapasiewicz/ dostrzega przez okno, że obserwuje go kobieta stojąca na balkonie swojego mieszkania. To Anna - Maja Komorowska.
Dzieli ich jednak mur różnic nie do pokonania. On jest naukowcem na drodze do kariery. Twardy, bezwzględny realista, idzie od sukcesu do sukcesu. Ona jest mu bliska jedynie z powodu zainteresowania wykonywanym zawodem. Poza tym jest jego przeciwieństwem. Nie osiągnęła niczego, nie powiodło się jej w pracy naukowej, w życiu osobistym. Jest samotna, bezradna, wrażliwa i nieśmiała. Zdobywa się na zaproszenie go do siebie. Mężczyzna jest gładki, oschły, uprzejmy. Rwie się wątek rozmowy. Ich chwilowe porozumienie jest pozorne, nie mają sobie nic do powiedzenia. Chwile, które razem spędzili, niczego nie zmienią. Pozostaną dla siebie parą obcych ludzi.


Zbigniewa Zapasiewicza splendory nigdy zbytnio nie obchodziły. Nie tracił czasu na błahostki, paplaninę. Był Aktorem. Grał.
I to jak!
Charyzma, warsztat – to słowa, które nie oddają miary jego talentu i umiejętności. Tembr głosu, spojrzenie, zmarszczka, uniesienie brwi, gest, sylwetka – przeobrażał się w swoją postać każdą komórką swojego ciała. I nie potrzebował do tego urody amanta, sztabu charakteryzatorów, oświetleniowców i reklamy, ani metody, wielomiesięcznych przygotowań.

W wielu swoich spektaklach wracał do Herberta, powiedział kiedyś: "jako aktor, który ma dystans do granych przez siebie postaci, utożsamiam się z panem Cogito. Żeby do tego dojść, strawiłem właściwie całe życie, ale to bohater Zbigniewa Herberta pokazuje mi teraz w tym życiu drogę. Podpowiada, jak mam iść. Staram się go słuchać..."

Prywatnie najsilniej związany był z Żoliborzem. Tu ostatnie lata mieszkał przy ulicy Potockiej. Wrócił z okolic Starego Miasta. Z sentymentu. Z Żoliborzem wiązała się jego młodość – tu mieszkał wraz z matką i rodziną Kreczmarów do lat 60.

Maciej Nawrocki, właściciel kawiarni „Marcinek „na Podwalu wspomina: –

"Lubił przychodzić rano. Cała obsługa była na to przygotowana, z myślą o nim dbała o to, by otwierać punkt dziesiąta.
Zapasiewicz zawsze zajmował to samo miejsce – stolik w rogu, na parterze. Choć wokół zwykle kręcili się jego studenci, niechętnie wdawał się z nimi w dłuższe rozmowy. Chyba, że specjalnie tam z nimi przychodził – bo i tak bywało.
Zazwyczaj, jeszcze przed zamówieniem kawy, brał do ręki gazety i krzyżówki.
– Uwielbiał je rozwiązywać! –
Przez ostanie 25 lat krzyżówki rozwiązywał też w innej – od niedawna nieistniejącej już – kawiarni Bajka na Nowym Świecie.
Najczęściej bywał tam w weekendy. Zamawiał kawę z mlekiem.
Czasami spotkał się z Franciszkiem Starowieyskim czy Tadeuszem Konwickim. "


Był aktorem bardzo mi bliskim. Odszedł tak nie dawno, miał zaledwie 74 lata, choć dla niektórych to może być „aż"….Mimo swoich lat był młody i pozostawał na młodych otwarty, pracował prawie do ostatnich chwil swojego życia, wspomnienia o nim są jeszcze bardzo świeże.





__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem