Właśnie ten brak warzyw
spowodował, że zrezygnowałam z tej diety. Zresztą mój organizm nie tolerował jednej rzeczy, którą Kwaśniewski wychwala pod niebiosa: wywarów z tak zwanych "tukowych" kości...
Ale ogólnie - całkiem dobrze się na tym żarciu funkcjonuje. Wystarczają dwa posiłki dziennie - i to wcale nie obfite! Odzwyczaiłam się na niej od jedzenia kupnych kiełbas (są specjalne sklepy z żywnością optymalną), przerobionego żarcia, no i - to jest w rezultacie tania dieta.
__________________
Myślę, więc jestem... (Kartezjusz)
|