Często sie słyszy "synek mamusi", "córeczka tatusia" i cos w tym jest. Ja miałam to szczęście mieć wspaniałych , kochajacych rodziców. Moja mama była czułą, troskiliwą wręcz nadopiekuńcza matką. Ale... była tez bardzo wobec nas wymagajaca , zawsze wiedziałam,ze jestem na kazdym kroku obserwowana i oceniana, do tego stopnia,ze dopiero po jej śmierci zdałam sobie sprawę jak bardzo mnie ograniczała/byłam osoba niebywale niesmiałą/ , bardzo ja kochałam, ale przy ojcu nigdy nie byłam tak skrepowana. Jej akceptacja była dla mnie niesłychanie wazna, do dziś czasem mi się sni ,ze jest ze mnie niezadowolona.I to nie jest miłe.
|