cyt:
"...Do sanatorium tak, ale broń Boże nie zimą! – Narodowy Fundusz Zdrowia ma kłopot z kuracjuszami, którzy nie chcą jechać do uzdrowiska w końcówce roku. W listopadzie i grudniu ub. roku z leczenia z przyczyn niezasadnych zrezygnowało ponad 350 mieszkańców regionu. Nagłe rezygnacje pacjentów to spory kłopot dla NFZ, ale także strata dla najbardziej zainteresowanego. Jeśli rezygnacja nie jest wynikiem choroby lub nie ma związku z ważnym zdarzeniem losowym, to skierowanie jest odsyłane do lekarza kierującego, a wyjazd do uzdrowiska przepada. Kolejne skierowanie przesłane do funduszu traktowane jest jako nowe – informuje Małgorzata Koszur, rzeczniczka ZOW NFZ w Szczecinie. Ze statystyk wynika, że w ostatnich dwóch miesiącach ub. roku do uzdrowisk miało pojechać 2537 pacjentów z Zachodniopomorskiego, a nie pojechało 358 osób. Z leczenia z przyczyn niezasadnych zrezygnowało 14 % osób. W tym roku na 14 247 osób, które do 6 listopada otrzymały skierowania, z leczenia uzdrowiskowego zrezygnowało 1301 osób, co stanowi 9,13 % kierowanych na leczenie – dodaje rzecznik NFZ...Obecnie na zwykłe 21-dniowe turnusy w sanatorium uzdrowiskowym czeka się około 17 miesięcy. Znacznie krótsza jest kolejka do szpitala uzdrowiskowego (ok. 3 miesięcy), na 28-dniowe turnusy rehabilitacyjne w sanatorium (ok. 4 miesięcy) i w szpitalu uzdrowiskowym (ok. 3 miesięcy)...".
I zapewne jest podobnie w każdym oddziale na terenie całego kraju.
No i jeszcze dodam, że nie ma to jak ZUS. Mąż był na przełomie sierpnia/września zeszłego roku w sanatorium w Stegnie w ramach prewencji ZUS. W tym roku w styczniu złożył nowy wniosek i już 26 kwietnia znów jedzie do sanatorium...tym razem wybrał Połczyn Zdrój "Gryf" (podano mu 3 propozycje). Nima to jak ZUS...często, szybko i za darmo
. Ponoć może jeszcze raz w tym roku pojechać, bo limit w ZUS-ie, to 2 razy do roku. I śmieje się ze mnie
, że zanim ja wyjadę, to on zaliczy sanatorium już 3 razy
. Pozdrawiam