koszmar
Polska nie jest przygotowana na starzenie się ludzi urodzonych przed 60-70 latami. Wtedy był wyż demograficzny. Obecnie rodzinom trudno opiekować się seniorami bo wszyscy szybko żyją i stale pracują - taki wyścig szczurów. W dodatku wiele chorób wieku starczego wymaga profesjonalnej pomocy medycznej.
Nie wiem co mnie czeka w przyszłości ale marzy mi się taki los jak bohaterki w pewnym amerykańskim filmie, który oglądałam. Tam skromna (niebogata) staruszka trafiła do domu "spokojnej starości" (jak wszyscy amerykanie) i żyła sobie w małym pokoiku z wiktem, opierunkiem i opieką medyczną.
W Polsce takie skromne staruszki mieszkają w przytułkach, w wieloosobowych salach a jak nikt ich nie odwiedza to gniją w brudzie. Niestety koszmar. Chyba powinniśmy domagać się przystosowania do starzejącego się społeczeństwa.
Przy każdych wyborach przemawia się do młodych a starych przekonuje się obiecując złote góry ich dzieciom i wnukom. Nie chodzi tu o żadną partię bo nikt nigdy nie myślał o starych.
Coraz więcej seniorów a liczba geriatrów nie wzrasta. Człowiek po sześćdziesiątce powinien być pod opieką geriatry, który całościowo rozumie problemy starszego człowieka. W Polsce to wielki problem. Jak zmniejszała się ilość narodzin to zmniejszano ilość porodówek i szpitali dla dzieci, natomiast jak zwiększa się ilość starszych ludzi to ilość fachowych lecznic nie wzrasta.
Wiem, że trochę sami jesteśmy winni bo nie domagamy się działania. Każdy uważa, że w niego nie ma sensu inwestować a w przyszłości dzieci się zaopiekują. Niestety życie to nie bajka i różnie w nim bywa.
|