Ja to przeżyłem jako młody człowiek gdy mama po pracy jechał tramwajem do swojej mamy (mojej babci) i tam robiło koło niej, wracała wieczorem gotowała obiad na drugi dzień, sprzątała po teściowej -mieszkała z nami. Był okres że obie babcie mieszkały z nami w dwupokojowym mieszkaniu. Nie było wówczas hospicjum, leków itd. Mam błagała lekarzy by chociaż na tydzień umieścić babcię w szpitalu dla oddechu, bezskutecznie. Kupy były pod poduszka w szafie pomiędzy pościelom, mama płakała i sprzątała. Cóż i mnie też to było pisane bo jak można bliska osobę zostawić, gdy jest usrana od góry do dołu.
Dodam jeszcze że i koło żony też musiałem sprzątać zmieniać pościel prać bo była zanieczyszczona na skutek choroby. Robiłem to z uśmiechem bo tak zostałem wychowany.
Znam po prostu sytuacje i na podstawie tego co czytam oceniam. Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko. Macie sukces finansowy, brawo miejcie ale brak serca widzę. Tyle moich wypocin. Bywa, ze prawda obcej osoby bywa bolesna.
|