Mówi się, że w Boże Narodzenie wszystkie drogi prowadzą do domu. Dom. Nie tylko ściany i dach. Przede wszystkim bezpieczeństwo. Ludzie, którzy są nam bliscy. Światła i ciepło. Cisza wigilijnej nocy. Radość, leciutkie wzruszenie, łaskotanie w gardle. Opłatek, symbol braterstwa. Jemioła, zgodnie z obyczajem wisząca nad drzwiami, stołem i w kuchni. Symboliczne spotkanie z przodkami, ale też z Naturą. W zabieganej codzienności brakuje czasu na zatrzymanie się, chwilę refleksji, czułość. Święta nas spowalniają, stajemy się lepsi, życzliwsi dla innych i siebie. Życzę aby Boże Narodzenie trwało w nas jak najdłużej. By żaden człowiek, zwierzę, ptak dzisiejszej nocy i dłużej nie był samotny, głodny, zmarznięty.
Zabieram Wam cenny czas, choć próbuję nie narzucać się internetowi. Wybaczcie przynudzanie. Jestem, pamiętam, pozdrawiam. Dotrzymuję obietnicy danej sobie sześć lat temu, że w każdym roku zajrzę w wątek. Zostawię ślad.