Wyświetl Pojedyńczy Post
  #26  
Nieprzeczytane 04-10-2011, 20:06
pluto37 pluto37 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Częstochowa Ślaskie
Posty: 55 646
Domyślnie

Cytat:
Napisał babciela
Miałam i wcale nie do smiechu mi bylo- a potem mialam swojego "anioła stróza". Niedawno jakis starszy pan uklonil mi się w parku pod Jasną Góra- rany, to przeciez moj anioł, wspominać niestety nie chce.Ale wiem , kto donosił, nigdy tego nie sprawdzajcie- ja przeżyłam SZOK.

Elu!!
nawet nie będę pytał czy TEN/ci to branżowcy byli
"Mój' dyrektor po profesji zasadniczy mechanik samochodowy] dziwny respekt czuł przed elementem pracowniczym z ukończona podstawówką.
Do czasu az jego zastępcą został wyrzucony[po aferze] z Urzedu woj wojewódzki lektor partyjny
Kiedy roku pamiętnego pojawiła się we firmie kolejna speckontrola spytałem jednego 'kontrolera' czemu nas zaszczyca znowu skoro był kilka tygodni wczesniej, to odrzekł, że u jego szefa na biurku jest taka ramka z ruchoma poprzeczką i kiedy liczba donosów dochodzi do tej poprzeczki to nasyła ekipę. Albo kiedy wpływa jeden równoważnik wagowy
Szczytem był jednak taki co przez nieuwagę sam na siebie zakapował))) Ale dziwnie bez negatywnej reakcji naczalstwa.
A to w końcu było tylko techniczne zaplecze. Co sie musiało dziać na Twoich piętrach, to już inna i całkiem ciekawa polka.
A z resztą co mogły robić te ambitne i niedouczone... żeby się piąć. Nasza wyższa uczelnia humanistyczna była kuźnią takich kadr.
Dzis to może smieszyć, ale wtedy miło nie było.
Załatwiałem kiedyś sprawę w Urzędzie Woj. Złożyłem podanie i czekam na wynik. Po odbyciu urzędowego stanu czekania urzędniczka pokazuje mi moje podanie ozdobione ....donosem..."kolegi" z pracy....zza sąsiedniego biurka. Ale okazało się że kapował życzliwie wszystkich kto mu sie nawinął. Łącznie z ....dyrektorem.
Taka rasa.