Wyświetl Pojedyńczy Post
  #2  
Nieprzeczytane 01-03-2019, 19:32
Wróżbitka Wróżbitka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2015
Miasto: Kraków
Posty: 3 562
Domyślnie

Cytat:
Napisał Dana1950
Witam, pogrążona w bólu, ale piszę parę słów aby nie zwariować.
14 lutego odszedł mój ukochany mąż.
Nie mogę sobie poradzić ze sobą, smutek ogromny, żal niewyobrażalny i depresja która zaczyna mnie dopadać.
Byliśmy małżeństwem 45 lat. Miałam tylko Jego. Zostałam zupełnie sama. Jak żyć? Czy w ogóle warto?.....
Dano, spotkało Cię koszmarne nieszczęście, masz prawo być w depresji. Truizmem jest pisać, że należy się wziąć w garść. Serce się kurczy z bólu i przykleja do kregosłupa, to naturalny stan po śmierci męża. Ale pomyśl, jeżeli możesz przez chwile, czego on by dla ciebie chciał. Czy zmartwiłby się, że tak okropnie się cierpisz? Czy mówiłby Ci spokojnie, ja tam gdzieś jestem i wspieram Cię. Dano najgorsze są te dni które teraz nadchodzą, nawet miesiące, nic szybko się nie dzieje ale uwierz mi ból stępieje, nie zniknie nigdy ale da się z nim żyć. Trochę czasu i pamięci o tym co on by dla ciebie chciał i tak masz żyć. Masz żyć dla pamięci o nim.
Odpowiedź z Cytowaniem