Witaj,Kamo5 i ja wierze w sny,Bacznie raniutko myślę,czy mnie się coś nie śniło i nie spoglądam w okno bo uleci.
Byłam w pracy na nocnej zmianie;Miałam 22 lata i sen!!.Ja i mój mąż idziemy na babie doły i naraz widzę ogromny staw,wszystko zalane,a tak w rzeczywistości nie było i mój mąż mnie do wody ciągnie.Ja weszłam i on także i naraz on zniknął i ja go wyciągam z powrotem na wierzch i na nowo.
Potem zniknął pod wodą.
Wróciłam po nocnej zmianie do domu i mówię mojej Mamie o śnie.Ona tylko powiedziała biedaczka,Uważaj bo czek Ciebie ciężki czas.
Parę godzin pózniej nadjechała milicja i zwiadomił mnie o śmierci męża,.