Ja niedzielę spędzam na planach organizacyjnych na najbliższy tydzień. A jest tego tyle, że każdy dzień będzie wypełniony.
Na wszelki wypadek jeden dzień zostawiłem rezerwowy gdyby coś nie zatrybiło. Można go wypełnić mało ważnymi sprawami.
Zawsze tak planowałem z kalendarzem i w ten sposób nigdy nic nie umknęło. Pewnie, że zdarzało się coś dodatkowego, nieprzewidzianego, ważnego ale wtedy trzeba było coś przesunąć.
Nie lubię jednak takich niespodzianek bo dezorganizuje mi to plan i wymaga szybkich decyzji a "co nagle to po diable". Ale życie płata niespodzianki i trzeba być do tego przygotowanym.
Przejechałem dwa miliony kilometrów amatorsko i nigdy nie brakło paliwa a samochód zawsze zatankowany.
Przezorny zawsze odbezpieczony.
Ważne, że na razie o zimie nie wspominają, bo zajecia mam bardziej wiosenne.