Chyba tak do konaca nigdy nie zaakceptuje ze juz Go niema i to na zawsze.Juz dawno zrozumilam ze rozdrapywanie ran i romyslanie tak do zywego , nic dobrego nie daje poza jeszcze wiekszym rozgoryczeniem i zalem do .. no wlasnie do kogo ???
Sposob na zycie ?? praca roznego rodzaju i duzo duzo kointaktow z ludzmi .Poniewaz nie naleze raczej do milczkow to udaje mi sie nawiazywac coraz to nowe kontakty - w tym roku poznalam na UTW - 4 tryskajace humorem smiechem rownolatki .No i zapisalam sie na kurs salsy i roka.Z tym drugim klopot bo partnerzy za bardzo posunieci wiekowo i wola sie gapic niz brac udzial w stawianiu pierwszych krokow.
Efekty marne ale smiechu co niemiara.
Ale ponoc to nic w porownaniu do zajec z lekcji nauki plywania tam podobno mozna "pec " ze smiechu .
|