Lubię jeść śniadanie razem z ptakami.
Rano sypnęłam ptakom słonecznik, a przy karmniku nie było nikogo.
Gdzieś w koronach drzew śpiewały. One już chyba przygotowują się do godów.
Śniadanie jadłam sama...Niewdzięczniki jedne!
Słyszę codziennie piły w okolicy. Coraz mniej drzew, coraz więcej krzewów.
Gdzie one, te pierzaste znajdą dziuple, gdzie uwiją gniazda?
Przydałoby mi się za dwóch panów z piłami, żeby prześwietlić jabłonkę,
ale nie wiem gdzie takich szukać. Bo to praca na wysokości
Miłego Wam i najlepszego!