No cóż, nie podoba mi się samo określenie "posiadanie dzieci". Posiadanie w moim odczuciu odnosi się do przedmiotów, rzeczy, nieruchomości i zwierząt domowych.
Dzieci przychodzą i odchodzą.
Wypełniają życie, absorbują sobą bez reszty a potem coraz mniej i przychodzi czas gdy to my musimy starać się być im potrzebni. Nie koniecznie materialnie ale zawsze uczuciowo jako ci kochający, akceptujący, wybaczający, rozumiejący jak nikt na świecie. Muszą o tym wiedzieć i to czuć.
Zabieganie o kontakty z dorosłymi dziećmi to nie ujma na honorze dla starzejących się rodziców.
Więź z dziećmi to subtelna, wrażliwa roślinka którą musimy starannie i uważnie pielęgnować z potrzeby serca a czasem rozsądku lub innych motywacji.
Dzieci zostaną gdy my odejdziemy. Poniosą dalej w czasie to co świadomie lub nie im przekazaliśmy.
Czasem warto zastanowić się bez uprzedzeń co jest naprawdę ważne i najważniejsze.
Pozdrawiam.
|