Iwonicz przywitał mnie w szarościach. Szara ściana lasu, bezlistne modrzewie, szare klomby.
Moje ulubione drzewo, chyba dąb, też był szary, ino wszędobylska trawa jako pierwsza pokazała, że gra w zielone.
Po dwóch tygodniach dąb imponuje nadal, za nim już zielono
może pogoda lepsza, bo w między czasie były upały
Nie fotografowałam drobnicy typu fiołki, jaskry, kaczeńce, barwinki i dużo,
dużo innych kwiatów na zboczach.
A poniżej moje sanatorium Piast. Pięknie położone, jak zamek na wzgórzu.