Cytat:
Napisał zdzislaw.bedrylo
...Uważanie,że Energia REIKI to magia rozśmiesza ...Uważam,że gdybyś miała możliwość zabiegu Reiki na sobie na pewno zmieniłaś by zdanie ,chyba,że .........
|
Zdzisławie, przepraszam, że się wtrącam, ale proponowałbym pewną precyzję.
Nie ma czegoś takiego, jak "energia Reiki".
Reiki to metoda, a energia życiowa (Qi) to energia.
Reiki - traktowana jako metoda leczenia - w gruncie rzeczy jest li tylko sposobem gospodarowania swoimi zasobami energetycznymi.
Nie sądzę, by każdy, kto ją zastosuje, coś odczuje. Konieczna jest pewna wrażliwość.
Innymi słowy, trzeba mieć czujnik energii w sobie.
To, że nie jesteśmy tylko materią, ale także duchem, a nawet duchem i energią, to pogląd pojawiający się na całym świecie, w różnych kulturach, od Egiptu starożytneo przez szamanów po współczesne religie.
Reiki jest tylko jedną z wielu metod "zarządzania" energią, ciałem energetycznym, duchem, a przez to wpływaniem na cielesność.
Ja sądzę, że prawdziwi lekarze, którzy nas tak zachwycają i często uzdrawiają, choć nie wykonują magicznych rytuałów, to w gruncie rzeczy oddziałują na naszego ducha. Mniej lub bardziej świadomie wchodzą z nim w kontakt i odnoszą sukces.
Znałem lekarzy, którzy już u progu gabinetu wywoływali u pacjenta rozluźnienie, relaks, uśmiech mimo bólu, otwierali jego umysł... i leczyli, choć zalecając zioła.
Natomiast, czy reiki spowalnia proces starzenia?
Mam wątpliwości. Starzenie się to proces spowalniania i wygaszania pewnych funkcji.
Nota bene - lekarzy nie uczy się o fizjologii starzenia i umierania, bo medycyna ciągle traktuje ten proces jako patologię.
Natomiast proces starzenia można wyhamować pobudzając organizm.
I jestem za zabiegami energetycznymi, ale nie sądzę, by w Twoim przypadku to one odpowiadały za dobre samopoczucie.
Na przykład - nasz mózg jest plastyczny i rozwija się do ostatnich dni życia, o ile będziemy mu pomagać i podtrzymywać jego aktywność.
Nasze ciało będzie sprawnie funkcjonować, jeśli o nie zadbamy i to nie wysiłkowo - przeciwnie, będziemy podtrzymywać harmonię w ciele. Spacer codzienny i relaksacyjny jest znacznie lepszy niż biegi, czy siłownia.
Bardzo dobra dla hamowania procesu starzenia jest terapia multisensoryczna.
Chodzi o wywołanie jak najintesywniejszej współpracy półkul mózgowych przez jednoczesne pobudzenie wszystkich zmysłów.
W Polsce chyba nie ma pokoju do snoezelen - terapii multisensorycznej - ale można próbować samemu.
Na przykład nauczenie się żonglerki - prostej - trzema piłeczkami - w kilka dni odejmuje kilka lat. Można to robić stojąc, ale siedząc, a nawet leżąc - bo choć ciało się nie rusza, to mięśnie się napinają i ćwiczą.
Banalnym, a doskonałym ćwiczeniem jest pływanie w basenie z piłeczkami.
Każdy taki basen zna, bo jest w każdym centrum handlowym, tyle że dla dzieci, do zabawy.
Szkoda, że my mamy tak wiele zadęcia. W Holandii korzystają z takich basenów seniorzy i relaksują się świetnie, bo nie męczą się, a ćwiczą. No i to pływanie na sucho, nie trzeba kostiumu.
A latem wystarczy brodzić w rzece lub chodzić w gęstej trawie.
Bardzo dobrym ćwiczeniem jest praca z kolorową tkaniną i światłem. I znowu, w Holandii to codzienność i niski koszt, nie wiem, czy w Polsce w ogóle dostępna zabawa.
Wystarczy wziąć kolorowe szale (jednobarwne), z różnych tkanin, przebierać się nie, jednocześnie włączając różnobarwne światło. Dołączenie do tego muzyki i aromatów, pozwoli po godzinie poczuć się o rok młodszym.
Dla mózgu jest jak orzeźwiający prysznic, bo mózg po prostu kąpie się w endorfinach.
Staram się popularyzować te metody, bo są bezkosztowe, a efektywne.