Trudno mi zrozumieć tęsknotę za rodzinnym miastem. gdyż urodziłam się i do dziś mieszkam w Kielcach. Ale czy uwielbiam to miasto,. Umiarkowanie. Natomiast czasami spotykam się z Lwowiakami, oni z wielkim sentymentem wspominają czasy dzieciństwa i wczesnej młodości spędzone we Lwowie. Człowiek jeśli czegoś nie przeżył, nie rozumie tego uczucia.
Moje dwoje dzieci na zawsze opuściły Kielce, i nie tęsknią, nie powrócą. Ja ich rozumiem. "Gdzie chleb, tam ojczyzna"
Cieszę się, że tam gdzie są, jest im bardzo dobrze.
|