Moim zdaniem proces przeciwdziałania zmianom klimatycznym będzie żmudny.
Najpierw trzeba społeczeństwa edukować, edukować i edukować.
Niektóre prawdy, zwłaszcza te, które stawiają ludzkość w nie najlepszym świetle,
bądź żądają ograniczeń z trudem są przyswajane, bo w psychice działają mechanizmy wypierania.
Potrzeba kilku pokoleń aby w je uznać za swoje.
Tak było z heliocentryzmem, teorią ewolucji, teorią względności
i teraz też nie ma przyzwolenia aby uznać, że w sposób barbarzyński podgrzewamy własną planetę.
Podgrzewamy ją wykorzystując paliwa kopalne, które wytwarzały się
setki tysięcy czy nawet miliony lat temu.
A my je w ciągu stulecia wysyłamy do atmosfery budując dach cieplarni.
W tym kontekście plastik, który też jest polimerem węglowym
i który rozkłada się przez kilkaset lat trochę hamuje nasze zapędy
w rozniecaniu ogniska tu i teraz.
Może moglibyśmy go składować w wyrobiskach kopalnianych?
Skupować zużyte opakowania plastikowe i te, które nie nadają się
do recyklingu wrzucać "do ziemi"!