Też coś na ten temat wiem - po przebytym zawale serca musiałam zażywać m.i.aspirynę na rozrzedzenie krwi, a to dziadostwo to sam kwas. Nie musiałam zbyt długo czekać - bóle , niesmak w ustach itp przyjemności.Pobyt na internie w szpitalu, endoskopia i wrzód wielkości 2 złotych!! Odpowiednie leki i spokój. Nie na długo - nawrót, znowu endo,leki. Dopiero kiedy zamiast aspiryny zaczęłam zażywać powlekany Polokard , dolegliwości ustąpiły i od dłuższego czasu mam spokój - tfu tfu - .Lekarstwa zażywane przez długie lata-czyli "do śmierci" /tak mamy my sercowcy/ żołądkowi nie służą-jedno leczą,drugie niszczą-ale tak musi być!!!
__________________
ANIA
|