Kiedy poszłam na konsultację do chirurga plastycznego w sprawie nici, pani doktor powiedziała mi, że nici, nawet te najlepsze to półśrodek, bo i tak nie podniosą opadającej skóry na tyle, na ile bym chciała, a poza tym są rozwiązaniem na chwilę i trzeba je będzie powtarzać. Wtedy zaproponowała mi przeszczep tłuszczu z brzucha w dolne partie twarzy, co kosztowało mnie tyle samo co nici, a efekt niesamowity. Ale to było jakieś 8 lat temu. Teraz planuję lifting twarzy i szyi, ściślej mówiąc już jest zabukowany na luty. Znów myślałam o niciach mimo wszystko, bo były by tańszym rozwiązaniem i przede wszystkim nie musiała bym wycinać 3 tygodni z życia, ale tylko na twarz, szyja by została jaka jest i tylko na chwilę. A myśl o tym, że musiała bym je powtarzać przynajmniej raz w roku..o nie, wolę konkretne rozwiązanie
Dodam, że chodzę w Krakowie do pani doktor Raczkowskiej
https://www.raczkowska.pl/ Na stronie masz kontakt.