ja sie zgadzam się ztym ,ze to jego zycie..zawsze zył jak chciał nigdy nie ingerowałam..ale to jest rodzina..i z tym nie mogę się pogodzic..czytałam o takich sytuacjach w literatrze ale w zyciu nie znałam..a tu mójwłasny,jedyny syn coś takiego...nie pojęte..stad moje ingerencje,reakcje,rozmowy..bo uważma rowież jest to złe..po rozmowie z ksiedzęm ...jasne,ze nie spałam nie tylko 3 dni...on dobrze wiedział,ze jest to złe...nie ukrywałby tego..nie kłamał...moja intuicja mowiła mi ,ze coś nie tak...i mnie nie zawiodła...trudno oderwać myśli jeśli dotyczy to własnego dziecka...
|