Czasy sie pozmieniały, teraz wszystko szybko i biegiem. Siłą rzeczy sie przystosowałam. Wpadam, kupuje i lece dalej. Mówiąc szczerze, juz dawno przestałam przyglądac się personelowi skupiam sie na wypakowaniu a potem na pakowaniu. Jest całodobowo i to akurat bardzo mi odpowiada. Nie zakupie za to w markecie mięsa, wedliny i jajek. Nacielam sie i to był o jeden raz za duzo. Karpia tez nie bo mi go żywcem dali. Złamałam wszystkie mozliwe przepisy zeby dojechac do stawu i mu zycie darowac.
__________________
|