Ja pamiętam tylko jedną babcię, ale też umarła jak miałam 10 lat, nie miałam z nią dużego kontaktu bo mieszkała u mojej cioci i tam zajmowała się dziećmi, ale dość często ją odwiedzałam i ona nas też. Jednak pamiętam dokładnie że z babcią można było powygłupiać się, powariować, miała cierpliwość do swoich wnuków, a miała ich sporo. Zawwsze tryskała humorem, potrafiła śmiać się ze swoich wad i różnych przygód. Niestety nie mam po niej żądnych pamiątek poza fotografiami. Bardzo ją kochałam
zawsze gnałam tam z niecierpliwością, a trzeba było spory kawałek iść... ale to nie był problem...