Frido! Dopiero po kilku postach chyba zaczęłam rozumieć na czym polega Twój problem, który wzdrygasz się nawet nazwać po imieniu.Jeśli dobrze sie domyślam, to ma on nazwę choroby alkoholowej.I w tej katergorii musisz spojrzeć na sprawę.Nie ma więc mowy o odrzuceniu, które jest wynikiem świadomych wyborów. Twoi najbliżsi są po prostu chorzy, niepełnosprawni. Możesz im głęboko współczuć, ale wątpie by udało Ci się temu zaradzić.Ty przede wszystkim powinnaś być dumna , że znalazłaś na swej drodze ludzi, którzy pomogli Ci tej choroby nie odziedziczyć. To bardzo dużo. Powinnaś wiedzieć, że nieczęsto to się zdarza. Natomiast realizację pełni uczuć rodzinnych osiągnąć możesz, gdy założysz własną rodzinę i tego Ci serdecznie życzę!
|