Moje miłe, raz na jakiś czas trzeba siebie rozpieścić, dopieścić itd..., itp...
a przy takiej aurze jaką zafundowała nam wiosna tego roku, to jedyne
co mnie zostało.
Do wnucząt tylko zadzwoniłam i wysłałam sms-y bo niestety daleko są.
Przed chwilą przyszła do mnie sąsiadka i przyniosła miseczkę bigosu
z młodej kapustki, pachnie w całym mieszkaniu. To jest prezent od niej
na "dzień dziecka" - jutro będę miała na obiad, a przez to tyle wolnego
czasu. I co ja z nim zrobię???
Zapraszam na podwieczorek - Cz