Taki widoczek z samego centrum małego miasteczka.
Konie dla
Tarninki (jak tu zajrzy)
a te "ostrocośtam"
(rany! jak mi się ta nazwa nie trzyma
)
dla
Zulki.
Oby Ci się darzyły
i żebyś kląć nie musiała,
jak Cię "obrosną".
..................
Te koniki były tak lśniące i przymilne,
że sama ręka wyciągała się do głaskania.
Ale tabliczka prosiła
coby nie głaskać
ani też nie dokarmiać.