i wracam do garów.Dziś wydaję obiad, aby jutro mieć luz- córka już pracuje ichcę Ją trochę wyręczyć.
Ja zapasów nie mam , pozostałości dałam wyjeżdzającym, bo część rzeczy miałam zamrożonych.Pozostały tylko pierogi z kapustą i grzybami to bedzie na "'czarna godzinę " .
Placków już nikt nie chce, resztki zjedzą ptaszki, im też się cos należy ze świat.
Stanowczo za duzo przygotowań, aby nie brakło i tak jest co roku mimo obietnic sobie , że " nie tym razem ".
Luz bedę miała od 4 stycznia.
Miłego dalszego swiętowania , pozdrawiam Wszysćiutkich.