moj tata zmarl jak mialam 17 lat, ale tez pil i to sporo...jednak on nie katowal mnie tak mocno jak mama, ona uzywala roznych narzedzi, kijow itp. Z nim czasami moglam pogadac, z mama nigdy.
Bylo, minelo..ale nie wiem czy psychicznie dam sobie rade....
Dziekuje Wam, ze chcecie ze mna pogadac!!!! Czuje sie dosc samotna, maz daleko, 0 rodziny, troche klopotow z moim synem, no i ciemny las dookola...ale jakos bedzie. W koncu jestem zahartowana.
Natomiast owszem my wywolujemy agresje mojej mamy, ona uwaza, ze wszystkie nieszczescia jakie ja dotknely w zyciu sa przeze mnie...lacznie ze zlymi obiadami ktore czasem jej robie.
|