Ja nie piszę złośliwie, ja chciałabym znaleźć motywy. Współczuję i chciałabym pomóc, ale żeby pomóc trzeba coś więcej wydobyć.
Tadeusz ma rację, że ta choroba zmienia ludzi diametralnie, nawet tych, których kiedyś można było zaliczać w poczet aniołów.
W publikatorach są wskazówki jak zapobiegać [ być aktywnym psychicznie i fizycznie ]. Ja tego nie potwierdzam, bo znam osoby nadaktywne, a mimo to...
Prędzej jestem za uwarunkowaniami genetycznymi. I tu jest rola lekarzy, żeby przeprowadzać wywiad i u osób z ryzykiem działać profilaktycznie, opóźniając, lub łagodząc.
|