Gdzieś po czterdziestce to już pomyśleć trzeba co się wkłada. Moja rówieśnica, a więc sześćdziesiątka nosi mini. Owszem jest szczupła, drobna, więc z daleka jak ją widzę wygląda dobrze. Gdy się zbliży to każdy przeżywa szok. Twarz do ciuszków nie pasuje. W sumie uzyskuje efekt postarzenia, a chyba jej co innego w głowie.
|