A może zamiast po sądach biegać poszłabyś najpierw na psychoterapię ,zeby sobie ułożyć co nie zagrało w relacjach z córką -bo wydaje mi się ,ze babcia nie ma żadnych prawnych umocowan w prawie rodzinnym,a poza tym stawianie sprawy na ostrzu noża nie pomaga-a jak już sobie ulozysz to wszystko to umow się z córką i postarajcie się jakoś wasze problemy przegadać .Dowiedz się co ona ma ci do zarzucenia i pomysl czy naprawdę nie ma ani odrobiny racji.Pewnie jednak jest coś na rzeczy .Może wlasnie to poswięcenia i wyciąganie to byl twoj bład.Nie znam cię i nie oceniam .Ale wydaje mi się że gdzieś musi być pies pogrzebany.
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie
|