Cześć Wam.
Ze świetlikami to mam traumatyczne wspomnienie.
Jako dziecię mocno nieletnie,
byłam z rodzicami i ich znajomymi w jakimś lesie na polanie na pikniku.
Dorośli się zasiedzieli, noc, dzieci różne spać już chciały,
to ich dorośli do samochodu zapakowały.
Mnie trafiła się Syrenka (ma znaczenie).
Przebudziłam się tam gdzieś po jakimś czasie
a tu na zewnątrz tysiące światełek,
próbujących jakby wejść do samochodu.
Panika, płacz, drzwi z tyłu otworzyć się nie dało (Syrenka wiadomo, dwudrzwiowa),
długo to trwało.
Widok (piękny skądinąd) i ten strach pamiętam, jakby to było wczoraj.
Dziś nie wspominacie o upale,
to dzień piękny u Was będzie, musowo.