Pamiętam burze na bezdrożach dzisiejszej Ukrainy jechaliśmy z męzem i mała córką z Iwano -Frankowska do Marmatei droą niezupełnie skończoną hihihi" autostrada radziecka" i w Karpatach złapała nas straszna burza pioruny biły wkoło naszych samochodów błyskawicznie zrobiło się zupełnie ciemnoi tylko te pioruny ,to było straszne jeden grzmot nie milknący. My poszarzali ze strachu a nasza córunia cudem jakims przespała z tyłu samochodu pod śpiworami nic a nic nie słysząc , a my starzy grzesznicy
śmierć mieliśmy przez te 2 godziny w oczętach