Wyświetl Pojedyńczy Post
  #51  
Nieprzeczytane 10-07-2013, 21:24
danik's Avatar
danik danik jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Nov 2010
Posty: 457
Domyślnie

Przeczytałam z dużą uwagą Wasze wypowiedzi- szacun. Niektóre osoby znam ze spotkania w realu w Krakowie. W tym roku straciłam nagle syna w wieku 37 lat za granicą, był człowiekiem uczuciowym i wrażliwym. .Od 08.04 .2013 do 03.05.2013 wiedziałam , że zaginął i nic poza tym . Szukałam pomocy u Itaka i p. Jackowskiego, czułam że są ze mną, a to dużo. 30.04.2013 będąc w Trzebini wstąpiłam do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej i tak bardzo prosiłam aby rzeka oddała mi syna. W tych trudnych chwilach moim oparciem był drugi syn, który przebywa za granicą, to on urnę z prochami przywiózł do kraju. Syn wszelkie formalności załatwiał za granicą , a ja w kraju/ identyfikację w oparciu o kartotekę u stomatologa, wszelkie tłumaczenia i decyzję na wwóz do kraju/ chylę czoła przed ludźmi z urzędu miasta i stomatologiem. Pan biologiczny zjawił się w momencie przywozu urny do kraju i o dziwo partycypował w kosztach pogrzebowych w kraju w 50%. Syn koszta za granicą w wysokości 3500 EURO pokrył sam, biologiczny nawet nie zapytał, zapytał natomiast o akt zgonu. Zadałam pytanie biologicznemu - „ nie czujesz się winny śmierci syna”, nie uzyskałam odpowiedzi, ale jego mina dała mi odpowiedź. Moja siostra zaoferowała mi pomoc finansową bezzwrotną. W tym tygodniu lecę za granicę , przejdę ostatnią jego drogą i spotkam się z przedstawicielami zakładu w którym pracował. Zakład przesłał kondolencje i kwiaty. W tym wielkim smutku poszukuję chwil miłych i radosnych spędzonych z synem i żyję dla drugiego syna.
Odpowiedź z Cytowaniem