Wyświetl Pojedyńczy Post
  #20  
Nieprzeczytane 22-12-2007, 16:41
FeliksG's Avatar
FeliksG FeliksG jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2006
Miasto: Łódż
Posty: 585
Domyślnie

Wychowanie pokolenia /nie tylko dzieci/ widzę jako proces wieloetapowy tj. dzieciństwo, wiek młodzieńczy i wchodzenie w dorosłość.W dzieciństwie nic nie zastąpi rodziny. Mam tu na myśli typową rodzinę w której matka jest miłością a ojciec prawem - w założeniu podstawowym - bowiem przemienność rodziców w miłości i prawie - ma być rzeczą naturalną, w zależności od sytuacji. Nie zapominam jednak, że są odstępstwa od tego modelu, ot np. wychowanie dzieci przez niańki, bony czy wyspecjalizowane placówki jak pensje, szkoły z internatem. Przykłady, głównie z krajów anglosaskich, gdzie ten system wychowawczy funkcjonuje od dawna, wskazują, że tym sposobem - z minimalnym wpływem rodziców -też można wychować i ukształtować wartościowego człowieka. W naszej rzeczywistości, społeczno - ekonomicznej, obstaję przy modelu rodzinnym i uwarunkowania podane przez Ewitę, uważam za bezdyskusyjne.
W drugim etapie tzw. młodzieńczego poznawania świata, rola rodziców powinna być wzmocniona szkołą. Wiedzę zdobywaną w szkole, właśnie rodzice muszą - powinni wzbogacać o wartości. Na tym etapie, szczególnie ważny jest tzw. kontakt psychiczny i mentalny, rodziców z dziećmi, niezbędny do przekazania dziecku innych, różnych od tych poznanych w szkle, aspektów wiedzy, informacji, postaw i zachowań. To jest etap kształtowania umiejętności ferowania osądów, oceniania rzeczywistości i przyjmowania postaw.
Wchodzenie w dorosłość, to etap równie trudny w którym następuje zderzenie rodzicielskiej miłości i prawa, szkolnej wiedzy i doświadczeń z własnego procesu myślowego z tzw. światem zewnętrznym, podstępnym, zawistnym i nieszczerym.
W etapie tym, jako najtrudnieszym - bo dzieci, uważają że są już dorosłe - dalej trwa proces kształtowania pokolenia i rola rodziców, choć znacznie zredukowana, ma jeszcze duże pole do popisu.
Znaczenie i wpływ religii, czy wogóle wiary, w procesie przygotowania nowego pokolenia, oceniam, na podstawie naszych-polskich doświadczeń, negatywnie. Szczególnie, zupełnie niepotrzebnie, wprowadza się w umysły , zwłaszcza młodzieży, tzw. prawdy objawione, które osłabiaja wrażliwość na fakty naukowe, gdzie nie ma nic na wiarę a wszystko musi być udowodnione.
__________________
Błądzi człowiek, póki dąży.
> Goethe <