A no właśnie, i tu jest pies pogrzebany. Małe miasteczka są urokliwe patrząc z turystycznego rzutu okiem. Gorzej z przebywaniem w nich na stałe i do tego jeszcze na peryferiach jak piszesz Malwinko...miejąc duszę mieszczucha.
No, ale rożnymi kryteriami nie tylko od nas zależnymi życie się układa.
Fajny watek założyłaś Luizko, pozdrawiam Ciebie i wszystkich tu zaglądających.