Słucham obecnie Joanny Chmielewskiej "Lesio" i zaśmiewam się na głos. Czytywałam Chmielewską i to chętnie chyba w latach 70. Od tamtej pory nie próbowałam już do niej wracać. Za namową kuzynki ściągnęłam sobie jednak "Lesia" i nie żałuję. Gdyby ktoś mnie podsłuchiwał i słyszał jak zanoszę się od śmiechu.... Dlatego nie polecam czytania jej w środkach komunikacjii miejskiej.
Świetna interpretacja Jacka Kissa.
Można też posłuchać w formie słuchowiska... na razie nie otwieram, choć na pewno porównam.
|