Wyświetl Pojedyńczy Post
  #13  
Nieprzeczytane 15-08-2014, 02:08
~gość: 77.254.250.xxx's Avatar
~gość: 77.254.250.xxx
 
Posty: n/a
Post

Już sześć lat opiekuję się mamą chorą na Alzheimera i są momenty, w których nerwy mi puszczają. Jestem rozwiedziona i wychowuję ( teraz już są prawie wszystkie dorosłe, ale zależne ode mnie) czworo dzieci. One też na tym cierpią. Jakby tego było mało, pod moja opieką jest niepełnosprawna umysłowo siostra (lekki stopień upośledzenia Dawna), a od trzech lat też fizycznie (po złamaniu nogi w kolanie nie wróciła do pełnej sprawności). Mama ma zakodowane w podświadomości, że mnie się trzeba słuchać, ale siostra (obecnie 49 lat) jest dla niej kilkuletnią "niunią", którą trzeba upominać, pilnować, nie spuszczać z oczu, itp. Siostra to znosi najgorzej. Moim zadaniem jest więc minimalizowanie ich wzajemnego wyniszczania się. Z samą mamą mam największy problem z myciem: bez protestu myje tylko ręce, cała reszta wymaga podstępów, karkołomnych kombinacji i najczęściej kończy się agresją, płaczem, uciekaniem i ... trudno wyliczyć czym jeszcze. Od około miesiąca nie da sobie wymyć zębów i nie znalazłam sposobu jak to "przeskoczyć". Może ktoś ma jakiś pomysł? Teraz kończę urlop, ale jak ja to "ogarnę" od września? Przed urlopem spałam trzy godziny na dobę, teraz to już nie wiem czy i tyle mi zostanie? I jak tu nie myśleć o domu opieki? No cóż, zobaczę jak długo wytrzymam. Pomaga mi 23-letni syn. A gdzie jego młode lata, jego przyszłość? Stop na dziś. Pora złapać trochę snu. Opiekunowie! Trzymajmy się! Może damy radę!?
Odpowiedź z Cytowaniem