Przegladając ten wątek, przyznaję się, że dość pobieżnie, nie znalazłam konkluzji. To może ktoś mi napisze jak to jest! Małżeństwo uspokaja, czy nie. Mnie akurat uspokoiło. I to na długie lata.Dopiero jak wnuki wyrosły z pieluch, mam ochotę znowu na szaleństwa. Ale cóż z tego? Gdy miałam okazję do trzydniowego oderwania się od szarej rzeczywistości, po pierwszym dniu musiałam wrócić do domu pod skrzydełka mężusia..... I tu ciężko westchnęłam!
dziewczynazsercamitr4.gif