Elu po przeczytaniu tego artykułu stwierdzam "takich rodziców boso po ściernisku ganiać przez cały dzień" Kilka dni temu byłem na placu zbaw z Olą i usłyszałem jak babcia do wnuczki mówi "tylko się nie ubrudz". To po kiego licha to dziecko przyszło na plac zabaw. W moim mniemaniu wybawić się, wyszaleć, ubrudzić do granic nierozpoznawalności od innego dziecka.
ps. Wiele lat temu mój syn z kolega tak się wzajemnie wysmarowali popiołem z ogniska, ze z dużym trudem można było ich rozpoznać. Obaj blondyni o niebieskich oczach wzrostu podobnego nawet majtki mili podobne (no właściwie takie same szare i okropnie brudne) ile radochy było.