Tu pozwolę sobie skromnie zauważyć (odnośnie powyższego wpisu Poli), że pojęcia takie jak zajadłość, nienawiść, napastliwość, zjadliwy sos, choć leksykalnie ciekawe, są semantycznie elastyczne, względne i równie dobrze może użyć ich RM w stosunku do swoich oponentów. Jeśli napadnie mnie bandzior na ulicy, a ja mu dołożę, mogę rownież usłyszeć "coś taki zajadły i napastliwy". Warto też zauważyć, że owe "nielicowanie z duchem chrześcijańskim" wcale nie musi oznaczać, czego poniektórzy nie-chrześcijanie skwapliwie oczekują, postawy poddańczej, spuszczenia uszu po sobie i nastawiania drugiego policzka. (Sam Nasz Zbawiciel uplótł powróz i złorzecząc przegnał kupców ze świątyni).
I w dalszym ciągu przykładu na "radiomaryjną" zajadłość nie mam.
|