Bo on miewa "dni".
Czasem huknie na załogę, i dobrze, bo na łajbie porządek święta rzecz. Ale czasem mu coś tam się zmienia i przerywa rejs na wiecowanie, bo Kraj w potrzebie. Czasami regulamina obwieszcza. Albo ryczy o sok z kiszonej kapusty i tupota białych mew każe uciszać.
Ja na wszelki wypadek z drogi mu schodzę