Wyświetl Pojedyńczy Post
  #4  
Nieprzeczytane 02-06-2007, 17:01
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Post

Cytat:
Napisał Sunshine
Trudno nazwać pełnią życia czas na emeryturze.Dla mnie ten czas był gdzieś ok.40-tki.Teraz wiadomo ograniczenia zdrowotne nie pozwalają żyć w pełni/chociaż akurat ja mam szczęście być jeszcze w niezłej kondycji fiz.ale to też zależy od dnia,pogody itp.Jeszcze pracuję żeby nie musieć bardzo ograniczać się finansowo ale jak będzie gdy przestanę?Przykre to ale nie możemy porównywać się do emerytów z krajów zach.Ich standard życia jest zupełnie inny.
Oczywiście że my też różnimy się od emerytów jakimi byli nasi rodzice,mamy większe mozliwości pod wieloma wzg./internet,telewizja,komórki itd/żyjemy inaczej chociaż nie wszyscy,wystarczy obejrzeć się za ludżmi w naszym wieku na ulicy,ilu z nas naprawdę korzysta z dobrodziejstw cywilizacyjnych,które w duzym stopniu są zależne od statusu materialnego.
Oczywiście, że nie możemy porównywać się do emerytów z krajów zachodnich ale to nie znaczy że nie możemy żyć pełnią życia. Kiedy zbliżałam się do 40 nie byłam wolna bo jako wdowa miałam na utrzymaniu syna i często musiałam brać do domu prace zlecone żeby zapewnić nam godne życie. Bywało, że wychodziłam do biura /biuro projektów/ o godz. 7 rano i wracałam pieszo z synem i psem /przychodzili po mnie/ do domu o 23. Wolę swoją obecną sytuację chociaż latek przybyło sporo i zdrówko mocno nadpsute. Zajmuję się tym co naprawdę lubię, działam społecznie /jestem w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej/, opiekuję się bezdomnymi zwierzakami /kotami/, mam czas na dbanie o urodę /leciwą/, fotografuję, chodzę na spacery z dwójką moich psiaków, siedzę w internecie po kilka godzin dziennie, odwiedzam nasz klubik, hoduję kwiatki nie tylko w mieszkaniu, czytam kiedy mam na to ochotę, nie mam czasu na rozmyślanie o swoim raku, nie mam czasu na umieranie. Uwielbiam wszystkie nowinki elektroniczne, czerpię z życia to co jest w granicach moich możliwości pełnymi garściami. Jak mnie "diabli nie wezmą" w ciągu 3 lat to zacznę podróżowac /teraz mi nie wolno/. Jak byłam młoda nie miałam na to czasu bo był dom, praca, dziecko, obiadki, zakupy, pranie, itd, itp. Teraz też oczywiście mam dom, który bardzo kocham i o który bardzo dbam ale nie ma już kto w nim robić bałaganu i ja niczego nie muszę. Wielu emerytów /wynika to z moich obserwacji/ zatrzymało się w miejscu i nie potrafi sie przystosować do obecnych czasów /z rozrzewnieniem wspominaja komunę/.
Odpowiedź z Cytowaniem