Szanowni Państwo,
Abstrahując od formy powyższej dyskusji i tego jaki dyskutanci mają stosunek do prawa oraz siebie nawzajem:
1. Tak, przy czyjejś złej woli można taka formę pomocy uznać za zbiórkę publiczną, a za jej organizatora właściciela konta, na które mają wpływać pieniądze.
2. Nawet bez złej woli i uznaniu tego za darowizny od przyjaciół, one również są ujęte w pewne ramy prawne (chociażby kwestia podatku)
3. Publiczne podawanie numeru konta prywatnej osoby w żadnym z tych wypadków nie jest właściwe. Dlatego należy to przeprowadzać tak, by chcąc pomóc, nie narazić osoby której się pomaga na dodatkowe problemy (na przykład w przypadku zgłoszenia takiego faktu do Urzędu Skarbowego).
Rozumiem Państwa gwałtowne reakcje, wynikające z wzajemnej troski i gorących serc, ale prawo pozostaje prawem, niezależnie od Państwa do niego stosunku. Zwłaszcza w tym przypadku - konsekwencje mogą bowiem dotknąć beneficjenta pomocy, a tego nikt przecież nie chce.
I jeszcze jedno - to zupełnie inna sytuacja niż w przypadku zbiórki przez fundację, jaka została tu też przywołana. W tamtym przypadku była zgoda na zbiórkę publiczną.
Wątek zamykam.
|