Nigdy nie jem produktów pod kątem zapobiegania jakimś chorobom. Gdyby te wszystkie diety tak pięknie wpływały na nasze zdrowie to przeludnienie byłoby jeszcze większe. Żylibyśmy sobie pogryzając nasiona lnu, winogrona ze czterysta lat. Radość życia to poprawia i zdrowie, ba nawet urodę. A reszta... Cóż jak kto lubi odżywiać się leczniczo to niech to robi. A ja zamiast fitoestrogenów zjem chlebka ze smalczykiem i skwareczkami. Pycha.
|